Czy to jest w ogóle możliwe? Jest. Oczywiście do samego podjęcia psychoterapii tak, do procesu, który się podczas niej dzieje, już nie. Tego co się wydarzy podczas terapii nie jesteśmy w stanie przewidzieć i zaplanować.

W zasadzie powinnam zadać pytanie – CZY przygotowywać się do terapii. Moja odpowiedź brzmi – zdecydowanie tak. Ja tego nie zrobiłam, poszłam na żywioł, udało się, ale może miałam po prostu szczęście? Dzisiaj, jeśli zdecyduję się na kolejną terapię, z pewnością lepiej wykorzystam możliwości i ułożę sobie plan.

Przygotuj się – zaplanuj to co możesz zaplanować.

Jeżeli rozważasz podjęcie terapii, dobrze jest się do niej przygotować, na tyle, na ile to jest możliwe, po to aby zbędne kwestie nie zaprzątały Twojej głowy i aby cały wysiłek poświęcić już tylko na terapię.

Od czego zacząć?

Każdy powód by rozpocząć psychoterapię jest dobry. Nawet jeśli to jest (tylko) ciekawość.

1.Zbadaj swoje podejście i terapeutyczne status quo. Dokładnie, na spokojnie, bez presji – przemyśl czy ta forma pracy ze sobą i nad sobą jest dla Ciebie. Zastanów się ile wiesz o psychoterapii, czy wiesz dużo, czy masz ogólne pojęcie. Czy masz wyrobione przekonania na ten temat? Czy jesteś zaciekawiony* czy raczej zniechęcony? Doceniasz czy wyśmiewasz?

– Ja miałam wyrobione raczej negatywne przekonania, że psychoterapia to jest ostateczność, walka (dosłownie) na miecze z demonami przeszłości, ale też fanaberia dla zepsutych ‘panienek’. Bardzo się myliłam. Z tego błędu biorę energię do odkręcania stereotypów na temat terapii.

2. Znajdź kogoś kto ma terapię za sobą i zapytaj o szczegóły. Każdy ma różne doświadczenia związane z terapią, ale te podstawowe kwestie można wcześniej ustalić.

– Osobiście służę w tym zakresie pomocą i zapraszam do zadawania pytań o terapię ania@therapyisok.com

3. Spisz tematy, problemy, trudności, którymi chciałbyś się zająć, o które chciałbyś zapytać terapeutę. Powodów podjęcia terapii jest tyle ile osób, które na nią idą, ale niektóre układają się w pewne wzory.

– Na przykład nie dogadujesz się z rodzicami, nie wiesz kim jesteś, Twoja kariera zawodowa nie napawa Cię dumą, nie rozumiesz swoich emocji, krzywdzisz siebie, Twoje związki kończą się zanim się jeszcze zaczną, odczuwasz pustkę, pragniesz zmiany!

Kiedy powinieneś rozważyć psychoterapię.

4. Postaw sobie cele w terapii. Zapytaj siebie „co chcę osiągnąć w terapii? Czego chcę się dowiedzieć się, co odkryć, zmienić, zrozumieć? Wygadać się, przegadać (przepracować), poczuć się lepiej (choć najpierw gorzej), wyluzować, obniżyć napięcie, nauczyć się, zaakceptować? Wszystko to jest możliwe. Cele ustala się także już z samym psychoterapeutą podczas psychoterapii, ale Twoje początkowe są niezwykle istotne.

– Moje cele terapeutyczne dotyczyły głównie chęci zrozumienia dlaczego tak, a nie inaczej czuję i myślę o sobie oraz zmiany tych przekonań. O skuteczności mojej terapii i skuteczności terapii w ogóle, napiszę.

Dlaczego poszłam na psychoterapię?

5. Znajdź psychoterapeutę – przygotuj się, że może to nie być za pierwszym strzałem, że ten, który jest Ci polecany jest niedostępny lub zwyczajnie nie poczujesz z nim chemii. W tej relacji trzeba się dopasować jak dwa puzzle, jest ‘klik’ lub nie. W przeciwnym razie terapia to będzie strata czasu i pieniędzy.

Jak znaleźć dobrego psychoterapeutę?

Pomyśl jakiego terapeuty potrzebujesz – spowiednika, który wysłucha bez oceniania, doradcy, eksperta? Osoby, która jest białym ekranem, na którym wyświetla się Twoja historia? – jak mówi Monika w PO TERAPII.

6. Ustal podstawowe zasady pracy i relacji z psychoterapeutą – głównie w przypadku terapii indywidualnej, np. stałe dni i godziny sesji, możliwość telefonów i sms’ów pomiędzy sesjami, sposoby płatności. Ważny jest sposób kończenia danej sesji – czy na kilka minut przed końcem powiadamia Cię o tym psychoterapeuta robiąc podsumowanie czy nie, zasady odwoływania i przekładania spotkań etc.

7. Zorganizuj w budżecie środki lub znajdź bezpłatną psychoterapię – czas oczekiwania może być od kilku tygodni do kilku miesięcy.

8. Przygotuj swoje najbliższe otoczenie – partnera, rodziców, przyjaciela, jeśli chcesz powiedzieć o terapii bliskim. Nie każdy to robi. Przynajmniej na początku. Później coś pęka i chce się o terapii trąbić całemu światu.

– Uważam, że warto to zrobić z jednej prostej przyczyny – tak jest łatwiej. Sama terapia jest trudna, po co to jeszcze sobie komplikować? Jeśli osoba, która Cię wspiera, wie, że jesteś w terapii – razem jest łatwiej. Z tej kwestii klarują się kolejne tematy – jak przygotować bliskich do swojej terapii i jak ona wpływa na relacje z innymi.

Piszę tutaj o sytuacji idealnej, że możemy to zrobić. Są sytuacje, kiedy osoby nie mają komu powiedzieć.

9. Znajdź czas na samą terapię i na pracę w terapii – jeśli nie zadbasz o czas tylko dla siebie, przed samą sesją i po niej, dużo stracisz. Zakrzyczysz to co usłyszałeś od siebie w terapii. Nie angażuj się. Bądź ze sobą.

10. Wyhamuj – w pracy nie wyrywaj się do ambitnych projektów, nie podejmuj nowych obowiązków, obszarów zawodowych. Nie będziesz miał na to siły. To nie jest też czas na podejmowanie ważnych, życiowych decyzji. Przełóż istotne projekty, spotkania, wyjazdy, decyzje na „po terapii”.

11. Przemyśl czego oczekujesz od psychoterapii? Załatwić coś na tu i teraz? Wejść głębiej w długoterminową terapię? Choć tego zwykle nie wie się na początku. Bądź na to przygotowany, że idąc z tematem A, tak naprawdę zajmujesz się w terapii tematem B i nigdy nie wychodzisz z terapii z przerobionym całym alfabetem. Potrzebujesz wsparcia, wysłuchania, zrozumienia czy konkretnych technik radzenia sobie z problemem, a może wszystkiego tego? Dobrze jest dotrzeć do istoty swojej motywacji do psychoterapii.

– Według mnie, fundamentem pracy w psychoterapii jest odwołanie się do przeszłości i wczesnodziecięcych lat życia, a nawet poznania faktów z kilku pokoleń wstecz. Trzeba tam zajrzeć, poznać, postarać się zrozumieć, żeby na tym budować, trochę od nowa, siebie.

 Wyobraź sobie, że psychoterapia to jedyny w swoim rodzaju, jedyny w życiu kurs –
samopomocy, samorozwoju, samodoskonalenia, samoakceptacji, samoświadomości  i wreszcie samowystarczalności.

Chyba warto dobrze spakować plecak do takiej podróży?

*Przepraszam za używanie jedynie formy męskiej. Dla uproszczenia, będę taką stosować, choć uważam, że to duże ograniczenie.